literature

APH Strefa Trzynasta - Prolog

Deviation Actions

Kamisa-chan's avatar
By
Published:
906 Views

Literature Text

Dziewczyna zeskoczyła z konia i lekko wylądowała na ziemi.
-Udało się – wyszeptała z nieukrywanym zadowoleniem. Poklepała swoja wierną klacz, a ta mimo zmęczenia, parsknęła radośnie. Dziewczyna uśmiechnęła lekko i odczepiła od swojego paska mały, niepozorny woreczek. Wysypała jego zawartość na dłoń i jej oczom ukazał się średniej wielkości bursztyn.
- I o to tyle zamieszania? - spytała samą siebie, obracając kamyk w palcach. Był nieoszlifowany i chropowaty. Zaczęła go oglądać pod słońcem mając nadzieję, na ujrzenie jakiegoś owada czy kawałka liścia, rosnącego setki tysięcy lat temu, ale dostrzegła jedynie coś, ciemnego, raczej kwadratowego. Mimo że oglądała bursztyn z każdej strony, nic więcej nie mogła zobaczyć, toteż wrzuciła go z powrotem do worka, a ten starannie przymocowała do paska spodni. Dopiero wtedy zaczęła się rozglądać dookoła.
Znajdowała się wśród ruin jakiejś wioski, zniszczonej prawdopodobnie podczas wojny, albo tuż po jej zakończeniu. Żaden z domów nie miał dachu, po większości została tylko jedna ściana. Wszystkie rzeczy, które mogły się jeszcze przydać ludziom, zostały już dawno zabrane przez szabrowników.
Dziewczyna nieśpiesznie przeszła kilka metrów wśród ruin. Próbowała sobie wyobrazić, jak kiedyś mogła wyglądać ta wioska. Nagle zauważyła kilka krzyży, pewnie budowanych w pospiechu. Na jednym z nich wisiał przeżarty już rdzą hełm.
Gdy dotarła do murów Strefy Trzynastej, już zaczynało świtać. Pokazała strażnikom zmiętą kartkę papieru, podróbkę legitymacji członka Stowarzyszenia Naukowego i naopowiadała trochę kłamstewek. Strażnicy łyknęli wszystko i już po chwili jechała główną ulicą. Miasto prawie w ogóle nie przypominało tych sprzed wojny. Nie było elektryczności, a kanalizacja działała jedynie w bogatszych dzielnicach. Domy zazwyczaj były parterowe lub jednopiętrowe.
Dziewczyna zmierzała do jednego z bardziej znanych barów – Pod Wesołym Wisielcem. Zawsze był zatłoczony i to zazwyczaj tam odbywały się nielegalne transakcje. Uśmiechnęła się lekko, wchodząc do dusznej izby. Kiwnęła barmanowi głową na przywitanie, a ten, nie przestając wycierać szklanek, wskazał jej łokciem drzwi prowadzące do magazynu. Dziewczyna bywała tam często. W końcu była przecież jednym z najlepszych przemytników. Często przyjmowała zlecenia od  Stowarzyszenia Naukowego. Załatwiała im różne towary, czasem były to jakieś fragmenty blachy czy kable. Tym razem zlecili odzyskanie małego, szarego woreczek od Dzikich - ludzi, którzy po wojnie nie osiedlili się w żadnej ze Stref. Najbliższa ich społeczność znajdowała się w miejscu zwanym kiedyś Trójmiastem. Teraz z miast nie pozostało już nic prócz ruin, takich samych w jakich dziewczyna zrobiła sobie postój. Trzecia wojna światowa zniszczyła praktycznie wszystko i mimo że minęło od niej już prawie trzysta lat, ludzkość dalej nie może stanąć na nogi. Dlatego Stowarzyszenie tak bardzo poszukuje wszelkich śladów dawnej technologii, aby móc ja odtworzyć.
W pomieszczeniu, które oficjalnie służyło za magazyn, przy stole siedziało dwóch mężczyzn w miarę białych fartuchach – znakach przynależności do Stowarzyszenia. Za nimi stał ubrany na czarno osobnik z kapturem naciągniętym na głowę tak, że jego twarz pozostawała w cieniu.
Dziewczyna odpięła woreczek od paska i rzuciła go na stół. Jeden z naukowców wysypał obok trochę złotych monet. Jednym, szybkim ruchem zgarnęła pieniądze do sakiewki.
-Co właściwie jest zatopione w tym bursztynie, że jest on tak ważny. Przez pół drogi ścigała mnie grupa wynajęta pewnie przez Strefę Dwunastą? - spytała, gdy w końcu ciekawość nad nią zwyciężyła. Naukowiec, który schował woreczek z kamykiem uśmiechnął się i powiedział:
-To właściwie bardzo ciekawa sprawa. Nie wiemy jak, ale w tym bursztynie został zatopiony maleńki chip - widząc, ze dziewczyna nie rozumie tego słowa, mężczyzna westchnął – To zminiaturyzowany układ elektroniczny – spróbował wytłumaczyć, ale przemytniczka dalej nic nie pojmowała. Tak jak większość społeczeństwa skończyła jedynie osiem klas podstawówki i nigdy jakoś specjalnie nie przykładała się do nauki historii technologii.
-W każdym razie – zaczął drugi naukowiec – pomoże nam on odtworzyć kilka dawnych urządzeń elektronicznych. - zrobił krótką przerwą i skinął ręką na mężczyznę w czerni – To wszystko są oczywiście ściśle tajne informacje, o których nikt nie może wiedzieć... Dziewczyna zdążyła jeszcze tylko zobaczyć błysk ostrza, a potem pogrążyła się w ciemności.
Opowiadanie pisane na ten sam konkurs co :iconp-line: XD robie jej konkurencję XD
ograniczenie to jedna strona A4... udało mi sie wszystko zmieścić, wiec spoko XD
To takie spokojne, proste ( ;p ) opowiadanie... krytykować! XD

:bulletblue:Rozdział 1
:bulletgreen:Prolog
© 2012 - 2024 Kamisa-chan
Comments16
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Awiola's avatar
Ciekawe, nie powiem. Oryginalne i chyba przeczytam całość. Takie opowiadanie w moim stylu, wygląda na to, że dzieje się to w postapokaliptycznej Polsce, po roku 2313 mam rację ? :) Zacna, zacne.